Prawie 5 milionów!

Pięknie brzmi prawda? Tym razem nie chodzi jednak o pieniądze, ale o liczbę pozyskanych przy sztucznym zapłodnieniu ziarenek ikry szczupaków. W ubiegłym tygodniu na takie właśnie tarło zaprosił mnie Marcin Klupś szef goleniowskiego Ośrodka Hodowlano – Zarybieniowego Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie. Spotkaliśmy się u rybaków Spółdzielni Regalica w pobliżu Dziewoklicza. To właśnie oni na mocy porozumienia z naszym okręgiem dostarczają  tarlaki. Oczywiście najpierw stawiają sieci, a później?…

Na początek z samic pobierana jest ikra. Następny etap (i tak dzieje się zawsze przy sztucznych tarłach wszystkich innych gatunków ryb) z samców ichtiolog wyciska mlecz i dochodzi do zaplemnienia. Punkt trzeci, jak podpowiada Marcin Klupś to dolewane wody i bardzo delikatne mieszanie. Wówczas właśnie dochodzi do zapłodnienia ikry. Tym razem udało się pozyskać około miliona ziaren, ale to nie pierwsze i nie ostatnie takie działanie. Jeszcze tego samego dnia zapłodniona ikra szczupaków trafiła do słojów Weissa na wylęgarnię. Teraz w zależności od temperatury mniej więcej po trzech tygodniach pojawi się maluteńki narybek, który będzie się odżywiał pokarmem ze swojego woreczka żółtkowego. Jak już nieco podrośnie to znów ichtiolodzy, podobnie jak wcześniej ikrę zabiorą w podróż, ale tym razem do wód niemal całego naszego Okręgu PZW. Za kilka lat, kiedy mały Esox lucius przekroczy już wymiar ochronny będzie można go łowić. A w tym roku znawcom nie muszę chyba przypominać, że na szczupakowe łowy będziemy się mogli wybrać dopiero za trzy tygodnie. Po długim okresie zimna, ostatni tydzień zrobił się ciepły. Jest, więc szansa na taaaką rybę, czego oczywiście życzę wszystkim. Tylko nie dziękujcie, bo można zapeszyć.