Jesienią obserwowałem sztuczne tarło troci. Był to również czas na podobne zabiegi na siejach i sielawach. Zimą wycierany jest głównie miętus, którego w tym sezonie pozyskano około dwudziestu milionów sztuk. Wiosną, czyli o tej porze przychodzi kolej na kolejne gatunki. Sztuczne tarło obejmuje jelce, bolenie czy lipienie. Niebawem pojawią się na wylęgarni klenie i certy. Najpóźniej chyba sumy, ale w ostatnią niedzielę podglądałem tarło szczupaków. Nie była to Odra, a brzeg Jeziora Morzycko w Moryniu.
Miejscowi rybacy odłowili tarlaki i szef goleniowskiego Ośrodka Hodowlano Zarybieniowego Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie Marcin Klupś wraz ze swoim pracownikiem rozpoczęli sztuczne tarło. Tym razem nie skorzystano z urządzenia do pneumatycznego poboru ikry i tarło odbyło się tradycyjnie. Najpierw dorodne samice były uciskane w podbrzusza. Niektórzy mówią o takim sposobie „głaskanie szczupaków”, a pozyskana w ten sposób ikra trafiła do przygotowanej miski. W ten sam sposób pozyskiwany był mlecz. Zanim ikra będzie gotowa do transportu musi był kilka razy płukana wodą. Dochodzi wówczas do zapłodnienia. Po mniej więcej 2 godzinach taka ikra zaczyna już pęcznieć i można ją odtransportować do wylęgarni. Z wód Odry udało się pozyskać około 5 milionów sztuk zapłodnionych ziarenek. Z Morzycka o połowę mniej.
Do końca nie jesteśmy zadowoleni. Mogłoby być ich więcej. Niestety pogoda zrobiła swoje. Dość szybko zrobiło się ciepło i słonecznie. Ryby zaczęły się wcześniej samodzielnie wycierać i teraz ciężko jest pozyskać tarlaki. Na wylęgarni jednak tego nie widać. Ruch jest duży. Wyklute narybki się wywożone, a w ich miejsce trafia pozyskana właśnie zapłodniona ikra.