Tego się można było spodziewać. Nie tylko rolnicy, właściciele ogrodów czy wypoczywający na przykład nad morzem. Lato w tym roku było wyjątkowo kapryśne i pozostawiło swój ślad również na stawach goleniowskiego Ośrodka Hodowlano – Zarybieniowego Okręgu PZW w Szczecinie.
Cały rok jest bardzo mokry. Nie tylko lato powiedział mi szef Ośrodka Marcin Klupś. Teraz również mamy kłopoty. Podczas intensywnych opadów były chwile, że niewiele brakowało, aby woda zaczęła się wylewać ze stawów. Udało się jednak to opanować. Jedno należy zapisać na plus. Nie było problemów z przyduchami i ryby mogły sobie przyrastać prawidłowo. Wysoka woda naniosła jednak na stawy sporo zanieczyszczeń z okoliczny pól, co powodowało chwilowe zakwity, ale i z tym też daliśmy sobie radę. Nie pamiętam takiego mokrego roku, jak ten. Pierwsze ryby już odłowiliśmy. Na początek między innymi około siedemdziesięciu, tysięcy sztuk boleni i jazi. (Pilnie czytający nasze aktualności pewnie zauważyli, że byliśmy przy ich wpuszczaniu do Iny czy Odry.) Teraz szykujemy się do kolejnych odłowów – mówi Klupś. Dziś akurat odławiamy jelce. To już druga partia. W pierwszej było do około trzydziestu pięciu tysięcy sztuk. Teraz, narybku jesiennego kolejnie pięć tysięcy. Wszystkie jelce wpuszczamy do Regi. To wszystko dzieje się na małych stawach. Na spuszczanie wody z tych największych musimy poczekać. Gdybyśmy to zrobili już teraz – mogłoby dojść do podtopienia gospodarstw położonym poniżej rowu, do którego oddajemy wodę. Odłowy mogą więc jeszcze potrwać nawet miesiąc i dłużej.
Na wylęgarni jeszcze jest spokojnie. Niebawem rozpocznie się sztuczne tarło troci i to będzie pierwsza ikra, która do nas trafi.