Wszyscy, no niemal wszyscy narzekają. Pogoda w tym roku do stabilnych raczej nie należy. Ukuło się już powiedzenie – deszcz? To nic nowego. Prawdą jest jednak fakt, że od kilku lat nie było takiej niestabilnej aury. Ciśnienie skacze. Słońce okraszane jest burzami. Sukcesy przy wędkowaniu mają chyba tylko ci, którym czasu nie brakuje. Nie muszą nic specjalnie planować. Jest pogoda, to chwytają kije w ręce i już są nad wodą.
O słabych braniach już pisałem, ale tym razem o pomoc poprosiłem ichtiologa, wiceprezesa Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie doktora Adama Tańskiego. Swoją ocenę o wpływie pogody na ryby rozpoczął od porównania z człowiekiem. Udowodniono na przykład, że wyższa temperatura powoduje wzrost agresji. Skoków temperatury i skoków ciśnienia też nie znosimy najlepiej. A jak to się przekłada na ryby? Żeby to ocenić trzeba pamiętać o ważnej sprawie. My jesteśmy organizmami stałocieplnymi, a ryby zmiennocieplnymi. To po pierwsze. Po drugie zaś my żyjemy w powietrzu atmosferycznym, a ryby w wodzie. Tam nie zmienia się tak gwałtownie temperatura, ani ciśnienie. Mimo tego niskie ciśnienie powoduje, że wymiana gazów na płytkach skrzelowych jest utrudniona. Ryby wtedy nie biorą. Po burzach w wodzie jest wprawdzie więcej tlenu, ale jej poziom się zmienia, a ryby przemieszczają się w inne niż ich tradycyjne miejsca żerowania. I tu wskazówka. Kiedy ryby nie biorą, nie szukajmy ich w znanych sobie miejscówkach. Zmieniajmy częściej przynęty. Sięgajmy nawet po takie, których zbyt często nie używamy. Sprawdzają się na przykład mniejsze, ale prowadzone głębiej przynęty. To może być nasza recepta na sukces. Z Adamem Tańskim byliśmy zgodni jeszcze w jednej sprawie. Tak samo oczekujemy, że rozpoczęty właśnie wrzesień przyniesie nam zdecydowanie bardziej stabilną aurę.