Koniec lata na Goleniowskich stawach PZW

Wrzesień w swojej pierwszej połowie pokazał, jaki może być ciepły. Ba! Gorący. Postanowiłem sprawdzić czy na goleniowskich stawach Ośrodka Hodowlano – Zarybieniowego Okręgu PZW w Szczecinie lato już się kończy. W chwili, kiedy rozmawiałem z jego szefem Marcinem Klupsiem nic specjalnie na to nie wskazywało. Jak zatem wygląda tam praca?

Cały czas dokarmiamy ryby. Sezon wydaje się być lepszy niż poprzedni – mówi Pan Marcin. Ciepła aura powoduje, że ryby dobrze żerują. Oceniamy to po ilości zjadanej paszy. Idzie jej więcej niż przed rokiem, a to oznacza, że przyrosty są większe.  Lato potraktowało nas łagodnie. Wiem, że w kilku innych gospodarstwach bywały dni, kiedy pojawiała się przyducha, co oczywiście powodowało śnięcie słabszych osobników. Nas takie nieprzyjemności ominęły. Mamy, więc dwa powody, aby oceniać mimo upałów kończący się sezon bardzo pozytywnie. Jeśli chodzi o kilogramy, to najwięcej będzie karpia kroczka. Spodziewamy się odłowu rzędu trzech, trzech i pół tony. Tonę mniej powinniśmy odłowić kroczka lina. Półtorej tony jazi. Nieco więcej będzie narybku karpi.

W ubiegłym roku na stawach w specjalnych sadzach próbowaliście po sztucznym tarle dochować się narybku sandaczy. Nie były to rewelacyjne wyniki, a jak teraz? Wszystko przez zimną wiosnę – odpowiada Marcin Klupś. Oziębienie przyszło w najmniej korzystnym terminie i nie ma takiego efektu, jakiego się spodziewaliśmy. Zostawmy, więc sandacze i powiedzmy o tym, kiedy na stawach rozpoczną się odłowy? Plan jest taki, że ma to być koniec września. Jeśli jednak tak ciepła aura się utrzyma, to może się to przeciągnąć nawet do połowy października. Przy dużej ilości ryb, podczas spuszczania wody moglibyśmy stracić ich zbyt wiele. Trzeba poczekać, aż będzie chłodniej – powiedział Klupś.