Nikt nikomu nie musi niczego udowadniać. Lód jest i ostrzeżenia ratowników WOPR, czy policji i tak idą w gwizdek. Nie ma, co siedzieć w domu. Ruszamy na lód! Wybrałem się, więc nad jezioro Głębokie, aby sprawdzić czy spotkam tam miłośników podlodowego wędkowania. Tłumu nie było, ale kilku rzeczywiście zobaczyłem. O czym więc powinniśmy pamiętać, aby czuć się w miarę bezpiecznie?
Po pierwsze na lód wybieramy się, kiedy jego grubość przekracza 10, a najlepiej 15 cm. Najbezpieczniej jest na tak zwanym czarnym lodzie. Każdy zbiornik ma jednak swoje tajemnice. Generalnie blisko brzegu tafla jest najmocniejsza. Im głębsza woda tym gorzej. Zdecydowanie lepiej jest nie wchodzić na lód pokryty śniegiem. Nie wiadomo, co pod nim jest. Podwodne prądy, oparzeliska mogą sprawić, że lokalnie tafla jest spękana albo bardzo cienka. Nigdy samemu! Zabierz ze sobą długą linę, którą możesz związać się z kolegą, albo linkę z rzutką lub drążkiem. Dobrze jest mieć ze sobą kolce. Jeśli lód pod nami się załamie, łatwiej będzie się wydostać. Zdrowy rozsądek też się przyda. Prognozy wskazują, że z każdym dniem będzie bezpieczniej, bo mróz powrócił. Wszystkim zainteresowanym podpowiadam. 23 i 24 stycznie na Jeziorze Przybiernowskim odbędą się Mistrzostwa Okręgu Szczecińskiego. Szczegóły znajdziecie na naszej stronie internetowej. A teraz jeszcze z innej beczki. W ostatnią sobotę i niedzielę rozegrano zawody Troć Iny 2016. Rzeka po raz kolejny okazała się wspaniała dla miłośników kija. Nie bez powodów mówimy o niej, że jest od kilku lat najlepszą rzeką trociową w Polsce. Z laurem zwycięzcy zmagania zakończył Mikołaj Jezierski reprezentujący Towarzystwo Przyjaciół Rzek Regi i Gowienicy. Mógł się pochwalić trzema dorodnymi trociami o łącznie długości ponad 180 centymetrów. Gratulacje!