Rok u społecznych strażników

To drugie nasze spotkanie podsumowujące kończący się już rok. Przed tygodniem rozmawiałem z prezesami kół wędkarskich. Tym razem na zwierzenia namówiłem Komendanta Powiatowej Społecznej Straży Rybackiej ze Szczecina przy Okręgu PZW w Szczecinie Rafała Jurkowskiego. Jaki był, więc ten rok? On się jeszcze nie skończył, ale w sumie chyba dużo, dużo lepszy niż ubiegłe lata – powiedział mi szef społecznych strażników.

To, co najistotniejsze to było nieco mniej przypadków poważnego kłusownictwa. Świadomość wędkarzy powoli się zmienia i coraz rzadziej wychwytujemy sytuacje nie przestrzegania obowiązujących regulaminów. Staraliśmy się być wszędzie. Na wodzie i nad wodą. Wspólne patrole z Państwową Strażą Rybacką, Policją czy nawet Strażą Graniczną nie należały do rzadkości. Najwięcej pracy jest zawsze w czasie, kiedy obowiązują okresy ochronne, czy czasowe zakazy połowów. Tak jest na przykład na Cegielince gdzie wiosną jest tam obręb ochronny. Zdarzają się wędkarze, którzy o tym nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć. Ostatnio ustawialiśmy tam nawet dodatkowe tablice informacyjne. Teraz jesienią to głównie Odra i Regalica, gdzie chętnych do złowienia sandacza nie brakuje, ale przy okazji i kłusowników. Już odnotowaliśmy około stu wykroczeń i kilkanaście przestępstw, ale i tak jest lepiej niż przed rokiem. Dzięki dotacji z Urzędu Miasta w Szczecinie mogliśmy też kupić na wyposażenie trochę dodatkowego, a potrzebnego nam sprzętu. Zostało nam jeszcze trochę dni do końca tego roku, ale cały czas będziemy pełnili dyżury. W styczniu też będziemy się pojawiać nad wodą. Zacznie obowiązywać zakaz spinningowania na niektórych odcinkach Odry, rozpocznie się sezon trociowy. Ryby cały czas pływają w wodzie, więc i Społeczna Straż Rybacka swoich uprawnień do szuflady właściwie nigdy nie chowa – powiedział mi Rafał Jurkowski.