To było krótkie, ale bardzo intensywne i bardzo wydajne tarło. Powiedział mi Dyrektor Biura Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie. Tegoroczne, jesienne sztuczne tarło troci i łososi, zatem już za nami. Ichtiolodzy spotkali się po raz ostatni nad Regą w Trzebiatowie. Podobnie, jak w ubiegłym roku zastosowano cały czas jeszcze dość nowatorską w Polsce, ale znaną od lat na świecie metodę pozyskiwania ikry. Odłowione tarlaki i przygotowane do tarła usypia się w specjalnym roztworze. Później w powłoki brzuszne ryb poprzez specjalną igłę i pod określonym ciśnieniem wpuszcza się gaz. Wytworzone w ten sposób ciśnienie wypycha ikrę na zewnątrz. Ryby po zabiegu się waży, mierzy i znakuje. Po zakończeniu procedury wpuszczane są najpierw do zbiorników z przepływową, dobrze natlenioną wodą i kiedy się obudzą wracają do rzeki.
Udało nam się w bardzo krótkim czasie odłowić planowaną ilość ryb, z których pozyskaliśmy ponad 2 miliony trzysta tysięcy sztuk ikry troci. Do rzeki ponownie trafiło 600 ryb. Trzy razy więcej niż w roku ubiegłym. Większość ikry znalazła się w naszym goleniowskim ośrodku hodowlanym. Pozostała część sprzedaliśmy – mówi Rafał Pender. Narybek trafi w większości do Regi. Co jeszcze ciekawe, że podczas tarła, o którym mówimy nad Regą pojawili się też studenci i pracownicy Wydziału Rybactwa szczecińskiego ZUT-u. Do była dla nich pokazowa lekcja na żywo, a nie w murach uczelni. Podglądali nas też okoliczni wędkarze. Głównie z Trzebiatowa, Gryfic i Płot. Kolejna rzecz, która powinna cieszyć właśnie miłośników kija to ciąg troci na naturalne tarliska. Od 1 stycznia warto więc będzie wybrać się nad rzekę. Może właśnie Wam trafi się ta rekordowa ryba?