Być sędzią wędkarskim!

Jakież było moje zdumienie, kiedy w ostatnią niedzielę zajrzałem do siedziby Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie. Największa sala była wypełniona po brzegi. Dwudziestu dwóch członków wielu kół wędkarskich z całego okręgu zgłosiło się na specjalistyczne szkolenie, aby podnieść swoje kwalifikacje, albo posiąść wiedzę i zostać wędkarskim sędzią. Co ich tak tłumnie przyciągnęło? Sami przyznali, że to jest potrzebne. Koła są coraz liczniejsze, a przecież nie zawsze można zaprosić kolegów sędziów z Okręgu, czy sąsiednich kół. Inny z wędkarzy powiedział mi, że chce podnieść swoje kwalifikacje. Jestem sędzią klasy podstawowej, a chciałby zostać okręgowym. Rzeczywiście trzeba przyznać, że wędkarstwo sportowe ma się coraz mocniej. Kategorii sędziowania też nie brakuje, a to niestety wymaga coraz większej wiedzy. Wędkarstwo sportowe to też wiele dyscyplin. Od spławikowej, przez spinningową, muchową, podlodową do morskiej. Jaką wiedzą muszą się, więc wykazać kandydaci? Zapytałem o to prowadzącego szkolenie Sędziego Klasy Krajowej Kazimierza Fitzera. Wiedza jest bardzo rozległa. Trzeba na przykład znać i bezbłędnie rozpoznawać złowione przez startujących w zawodach ryby. Znać ich wymiary ochronne. Umieć je zmierzyć i zważyć, ale jednocześnie w jednym palcu mieć zasady punktacji. Sędziowie muszą też wiedzieć, jakie są zasady organizowania zawodów, ilości i jakości zanęt używanych na zawodach czy długości wędek w poszczególnych kategoriach wiekowych. Wiedza jest rzeczywiście rozległa. Dość powiedzieć, że niedzielne testy zaliczyli wszyscy. Teraz czekają na część praktyczną egzaminu – powiedział mi Kazimierz Fitzer. Będzie ją można zaliczyć podczas najbliższych zawodów. Na przykład o Puchar Prezesa, Puchar Kapitanatu Sportowego czy innych rozgrywanych na poziomie Okręgu.