Kanikuła na stawach PZW w Goleniowie

Lato jeszcze w pełni, choć niewątpliwie fala upałów już za nami. Na goleniowskich stawach, czyli w Ośrodku Hodowlano Zarybieniowym Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie czuć kanikułę. Wcześniej, kiedy wiosną składaliśmy tam wizytę montowano nowe jazy, dzielono stawy na mniejsze, budowano też nowe pomieszczenia magazynowe. Teraz niemal wszystko jest już gotowe i panuje pozorny spokój. Do wykończenia jest właściwie tylko część elewacji magazynu – powiedział mi kierownik ośrodka Marcin Klupś.

Jednak nie prace budowlane były w ostatnich tygodniach najgorsze. Ekstremalne upały z temperaturą przekraczającą 30 stopni, brak deszczu i bardzo ciepłe noce spowodowały, że w płytkich stawach zaczęła nam zagrażać przyducha. Woda była tak ciepła, że tlen się w niej przestał rozpuszczać. Trzeba było wzmocnić przepływ, ale i to niewiele pomagało. Najważniejsze, że w końcu przyszły burze i problem się skończył. Dla linów czy karpi takie wysokie temperatury to nic strasznego. Potrafią sobie poradzić, ale inne mogły tej fali upałów nie przeżyć. Certy, klenie, jazie, bolenie na szczęście sobie poradziły.

Dziś jeszcze pracy nie ma zbyt wiele. Trawa rośnie, więc trzeba ją kosić. Oczywiście karmimy też ryby i podajemy niezbędne leki, aby nie chorowały. Część stawów jest jeszcze bez wody. Czekają na jesień, bo odłowy zaczną się nie wcześniej niż pod koniec września. W pobliskiej wylęgarni jest jeszcze spokojniej. Cały narybek, jaki się w nich znajdował podrósł. Te gatunki, które były gotowe wpuściliśmy do naszych rzek i jezior. Reszta trafiła właśnie do goleniowskich stawów. Aparaty kalifornijskie i słoje Weisa stoją teraz zupełnie puste. Ruch na wylęgarni zacznie się dopiero w październiku. Wówczas zaczniemy tam zwozić pierwszą ikrę troci i łososi.